Dnia 7 października br. przypadała 70 rocznica śmierci
Eugeniusza Junoda Bodo.
Wielki Polski aktor, reżyser, uwielbiany przez polską publiczność
artysta, którego poznałem dzięki niedocenianemu programowi
Stanisława Janickiego "W starym kinie" zmarł w sowieckim
łagrze. Straszne.
W akcie zgonu napisano, że
był więźniem społecznie niebezpiecznym a zmarł na gruźlicę
płuc przy towarzyszącej pelagrze.
Bardzo boli fakt, że od końca wojny do
roku 1989 mówiło się bardzo mało o zniknięciu tej ikony kina ,
lecz boli jeszcze bardziej, że po 1989 roku sprawa ta nie została
dokładnie zbadana i podana do wiadomości publicznej przez IPN.
Chwilami wydaje mi się,
że dzisiaj jesteśmy o wiele bardziej niż przed laty prosowieccy i
proniemieccy-cóż to pewnie arkana polskiej demokracji.
Bardzo proszę redakcje TV
Trwam i TV Republika i inne nieliczne wolne media w Polsce o
opublikowanie historii Eugeniusza Junoda Bodo opierając się na
wspaniałej książce Ryszarda Wolańskiego "Już taki jestem
zimny drań".
Historia zobowiązuje nas
do tego, wierzę w to że męczeństwo Eugeniusza Junoda Bodo należy
uwiecznić postawieniem pomnika na Powązkach oraz nakręceniem filmu
dokumentalnego o życiu tego wybitnego aktora.
Bo Bodo był wart o wiele
więcej.
Dariusz
Grzegorz Sikorski
Te słowa
wysłałem na począku września bieżącego roku do TV Republika jak
też do Radia Maryja.
Niestety,
nie zauważyłem żadnego odzewu, żadnej reakcji.Przykro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz