poniedziałek, 23 lutego 2015

Janusz Szewczak-Duda musi uświadomić Polakom, że jest ostatnią szansą


Janusz Szewczak: Duda musi uświadomić Polakom, że jest ostatnią szansą



Oceń wpis

foto: J.SzewczakTa debata to powinna być obietnica prawdziwej troski o polską rację stanu. „Prędzej się spali Most Łazienkowski, niż w debacie czy to w I-ej czy w II-ej turze pokona A.Dudę B.Komorowski”Ciśnie się więc na usta stare warszawskie powiedzonko; „Z czym do gościa”? O czym to niby i to całkiem na serio miałby dyskutować bystry czeladnik A.Duda z „Majstrem Biedą”, politycznym „Nikiforem” z Budy Ruskiej – prezydentem B.Komorowskim?
Bo, z pewnością nie o tym przecież czy wąsy lub ich brak mają wpływ na polską demokrację, nie o tym też, że po powodzi woda spływa do Bałtyku, jak i o wyższości duńskich kaszalotów nad słowiańską szprotką, nie mówiąc już o obyczajach myśliwskich i czekoladowym orle.
Ta debata powinna dotyczyć kwestii fundamentalnych dla Polski i Polaków, naszego dziś być, albo nie być między Odrą, a Bugiem, naszego bezpieczeństwa ekonomicznego, obrony przed bankructwem i odpowiedzialności za 8 lat rządów, które tak beztrosko firmował prezydent B.Komorowski, będąc samemu w stanie drzemki i skutecznie też usypiając Polaków.
To musi być debata z całym Narodem, trzeba zawzięcie tłumaczyć Polakom, że zarówno obecna ekipa rządowa PO-PSL, której wielce spolegliwym notariuszem przez 5 lat był prezydent B.Komorowski, niczego sensownego nam już nie zaoferuje, poza kolejnym pomysłem wydłużenia wieku emerytalnego – teraz np. do 70-ciu lat – nowymi podatkami np. podatkiem katastralnym, wyprzedażą lasów i polskiej ziemi.
W tej debacie A.Duda może łatwo przekonać do siebie blisko 1,5miliona tzw. „frankowiczów” wraz z rodzinami, przekonać, że ta władza, której symbolem jest również prezydent B.Komorowski całkowicie ich porzuciła i będzie chronić wyłącznie interesy banków, a nie własnych obywateli, że obecny stan, nie tyle już „Zielonej Wyspy”, co Sahary nad Wisłą z 1bln zł długu publicznego, ponad 1bln zł długu zagranicznego, prawie 0,9bln zł długu prywatnego, 3bln zł długu ukrytego, 2,5milionem młodej, polskiej emigracji za chlebem i normalnością, totalną wyprzedażą majątku narodowego i to za bezcen, upadkiem polskiej służby zdrowia i rosnącą biedą, a obecnie zagrożeniem bezpieczeństwa zewnętrznego państwa polskiego nie stoją krasnoludki, tylko właśnie prezydent B.Komorowski i jego polityczni przyjaciele, z Unii Wolności, PO i PSL. To Polacy czekają na otwartą i uczciwą debatę z kandydatem A.Dudą, czekają na odpowiedź, na zasadnicze dla ich przyszłości pytanie: dlaczego władze III-ej RP w rzeczywistości prowadzą wojnę ekonomiczną z własnym narodem?
Chcą jasnej odpowiedzi na pytanie; czy aby Naród bez własnych banków, przedsiębiorstw, sieci handlowych, stoczni i mediów, Naród bez własności nie staje się przypadkiem Narodem bez przyszłości?
Czy temu złu da się jeszcze zaradzić i jak to zrobić? W tej debacie z własnym narodem kandydat A.Duda musi uświadomić milionom Polaków, że jest ostatnią szansą i że jak sobie pościelimy, tak się wyśpimy. Wielu ma już dziś świadomość, że obecny prezydent B.Komorowski z piasku bicza nie ukręci i że żaden budzik, ani nawet Dzwon Wawelski tu nie pomoże – ciepła woda w kranie i słodka drzemka to dziś stanowczo za mało. Do tej prawdziwej debaty trzeba wciągnąć jak najwięcej tych zniechęconych i otumanionych, medialnym przekazem polskich wyborców.
Trzeba ich ostrzec i to całkiem na serio, że tym razem, przy urnach wyborczych gra idzie o być, albo nie być państwa polskiego i Narodu, rozgrywka idzie o naszą godność i bezpieczeństwo i to nie tylko to ekonomiczne. I nie ma co zwalać na brak politycznego ADHD. Owa ogólnonarodowa debata z kandydatem A.Dudą ma dać milionom oszukanych zawiedzionych, a często ograbionych i poniżonych obywateli znad Wisły, ten upragniony i oczekiwany promyk nadziei na normalność, szacunek dla tradycji i przyjazne, sprawne, a nie teoretyczne państwo. Ma dać wiarę w to, że są jeszcze w Polsce ludzie, którym warto uwierzyć, którzy potrafią sprawić, że będzie lepiej, mądrzej, uczciwiej i co bardzo ważne sprawiedliwie, że to się spełni, że to się uda, jak przyjdzie Majster Duda.
By przetrwać to kolejne 25-lecie trzeba liczyć na siebie, trzeba mieć własną, silną, dobrze uzbrojoną armie, własne banki i przedsiębiorstwa, własne sieci handlowe, własne serwery i uczciwe wybory i że to nie są żadne odmęty szaleństwa, a wprost przeciwnie, niezbędny warunek polskości. Tej szansy nie wolno nam zmarnować. Polsce potrzeba figtherów, a nie frajerów. Wystarczy tylko mądra rozmowa ze zwykłymi ludźmi, stojącymi w tasiemcowych kolejkach do lekarza, z młodymi odlatującymi do Londynu i Dublina, z niewolnikami XXI wieku – „frankowiczami” – z emerytami, dostającymi 36zł brutto rocznej podwyżki. Ta debata to powinna być obietnica prawdziwej troski o polską rację stanu, aktywności i zmian na lepsze, a nie przysypiania i debaty głównie z zaufanymi dziennikarzami – celebrytami w przyjaznych mediach głównego nurtu. W tej debacie trzeba wytłumaczyć Polakom społeczny i ekonomiczny bezsens wydłużenia wieku emerytalnego do 67 roku życia, podwyżki podatku VAT do 23 proc. podwyżek akcyzy, czy wprowadzenia podatku od kopalin czy innych szkodliwych głupstw, które obecny prezydent B.Komorowski tak chętnie żyrował.
To my – Polacy, my – Naród jesteśmy tym prawdziwym „Gościem”, a tak naprawdę Gospodarzem, z którym naprawdę warto debatować.

Janusz Szewczak
Główny Ekonomista SKOK
źródło: blog Janusza Szewczaka za stefczyk.info

Kto Pan jest Panie Prezydencje Komorowski?

---------- Wiadomość przekazana dalej ----------
Od: Krzysztof Krasowski <krzysztof.krasowski@wp.pl>
Data: 20 lutego 2015 22:32
Temat: Kto Pan jest Panie Prezydencie Komorowski!
Do: klubgpbytow@gmail.com


                                                       Poseł Bronisław Komorowski
                                                       Foto: sejm.gov.pl

                              Kto Pan jest Panie Prezydencie Komorowski?

W tym roku kończy się pięcioletnia kadencja Prezydenta Rzeczypospolitej Bronisława Komorowskiego. Można się już pokusić o podsumowanie wyników pracy głowy państwa. Trudno się doszukać jakichkolwiek sukcesów, które polepszyłyby byt zwykłych obywateli. Mamy do czynienie z polityką wizerunkową, polegającą na spotykaniu się z zadowolonymi grupami społecznymi i unikaniu kontaktu z przedstawicielami grup protestujących. Prezydent skoncentrował się na kreowaniu własnego wizerunku, a nie na rozwiązywaniu zaistniałych problemów społecznych.
W polityce krajowej Prezydent Rzeczypospolitej stosuje metodę automatycznego podpisywania ustaw przegłosowanych w Sejmie i Senacie przez większość koalicyjną PO – PSL. Wyniku bezrefleksyjnego zgadzania się z uchwalonymi ustawami przez parlament setki tysięcy miejsc pracy zostało zlikwidowane w Polsce. Następstwem czego było wypchnięcie kilku milionów Polaków za granicę w poszukiwaniu pracy. Najczęściej wyjeżdżają za chlebem za granicę ludzie młodzi i zostają już tam na stałe.
Podobnie jest w polityce europejskiej, gdzie każdy kraj walczy o swoje z wyjątkiem Polski. Bronisław Komorowski nie walczy o polskie interesy i podpisuje każdy dokument z Unii Europejskiej, który mu podsuną. Pokazuje przez to, że Polska jest państwem trzeciej kategorii, które wszystko zawsze akceptuje, nawet coś niekorzystnego.
Najbardziej zaś zdumiewa prowadzenie polityki zagranicznej w stosunku do Federacji Rosyjskiej. W tym miejscu należy przypomnieć o podpisanym w dniach 27 – 28 lutego 2013r. w Moskwie dokumentu „Plan współpracy między BBN i Aparatem RB FR na lata 2013 – 2014” przez szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego ministra Stanisława Kozieja z szefem Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołajem Patruszewem. Co ciekawe Polska jest jedynym krajem wśród członków NATO, z byłych członków Układu Warszawskiego, który podpisał plan współpracy wojskowej z Rosją. Podpisanie takiego dokumentu w praktyce oznaczało, że w latach 2013 – 2014 sprawy takie jak analiza koncepcji strategicznych Polski, narodowe planowanie strategiczne, metodyka prowadzenia strategicznych przeglądów bezpieczeństwa czy transparentność ćwiczeń i manewrów wojskowych były omawiane i konsultowane przez BBN z Aparatem Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Jednym z efektów nawiązanej współpracy były konsultacje o których mówi komunikat BBN: „24 stycznia 2014r. w Warszawie odbył się – jako przedsięwzięcie towarzyszące planowanym, roboczym konsultacjom między Biurem Bezpieczeństwa Narodowego i Aparatu Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej – polsko – rosyjski okrągły stół ekspercki poświęcony przejrzystości ćwiczeń wojskowych. Obrady otworzyli i podsumowali zastępcy sekretarzy rad bezpieczeństwa Polski i Rosji Zbigniew Włosowicz i Jewgienij Łukjanow. Wystąpienia wygłosili przewodniczący Rady Wykonawczej Stowarzyszenia Euro – Atlantyckiego Janusz Onyszkiewicz, prorektor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Spraw Międzynarodowych Artjom Malgin, Łukasz Kulesza z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, dyrektor generalny Rosyjskiej Rady Spraw Międzynarodowych Andriej Kortunow, Agnieszka Legucka i Agata Włodkowska – Bagan z Akademii Obrony Narodowej oraz dyrektor Ośrodka Badań Obronnych Rosyjskiego Instytutu Badań Strategicznych Grigorij Tiszczenko. W dyskusji głos zabrali m.in. gen. Franciszek Kochanowski ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i płk Eduard Szyszmakow z ataszatu Federacji Rosyjskiej.”
Ponadto w 2012r. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego pod kierownictwem gen. Kozieja w ramach prac nad Strategicznym Przeglądem Bezpieczeństwa Narodowego wypracowało doktrynę, w myśl której Rosja, a nie NATO powinna być gwarantem pokoju w Europie, w tym naszego bezpieczeństwa. W 2012r. BBN sporządził dokument „Budowa zintegrowanego bezpieczeństwa narodowego Polski”, w którym stwierdza, że minął już okres błędnej polityki klientelizmu wobec USA, którego efektem miało być „obniżenie naszego prestiżu narodowego”. Autorzy tej publikacji twierdzili, że najkorzystniejszym dla Polski scenariuszem ma być taki rozwój sytuacji międzynarodowej, w którym zostaną zrealizowane rosyjskie cele strategiczne. Taka polityka zapewni Polsce stabilność. W ekspertyzie zapisano, że: „Rola NATO powinna być drugorzędna ze względu na nawarstwioną latami w świadomości Rosjan opinię o nim jako wrogim bloku zagrażającym ZSRR, a potem Rosji. ( ... ) Polska musi traktować to państwo ( Rosję ) ( ... ) nie jako przeciwnika, lecz istotnego gwaranta bezpieczeństwa europejskiego, w tym naszego bezpieczeństwa”.
Trzeba wiedzieć, że Biuro Bezpieczeństwa Narodowego ( BBN ) jest urzędem realizującym powierzone przez Prezydenta Rzeczypospolitej zadania w zakresie bezpieczeństwa narodowego. Biuro jest merytoryczno – organizacyjnym zapleczem ( pełni funkcje sekretariatu ) Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego odpowiada za jego działalność przed Prezydentem Rzeczypospolitej. Natomiast Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest organem doradczym Prezydenta Rzeczypospolitej w zakresie wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa.
Biuro Bezpieczeństwa Narodowego po objęciu funkcji Prezydenta Rzeczypospolitej przez Bronisława Komorowskiego w 2010r. zmieniło kurs z zachodniego na wschodni. Nie ma w tym nic dziwnego, skoro w otoczeniu obecnego prezydenta działa wiele osób, które, jak wynika z archiwów IPN – u, współpracowały z tajnymi służbami PRL – u a więc, de facto, służyły sowieckiemu reżimowi.
Po tragicznej śmierci w Smoleńsku szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksandra Szczygły, Bronisław Komorowski 13 kwietnia 2010r. mianował na jego miejsce gen. Stanisława Kozieja. W czasach PRL – u Stanisław Koziej odbył w sierpniu 1987r. kurs Sztabu Generalnego ZSRR, który był zabezpieczony przez GRU. Koziej był w tym okresie również członkiem egzekutywy PZPR. Jako żołnierz I Zarządu Sztabu Generalnego w latach 1978 – 1981 brał udział w opracowaniach planu ataku wojsk Układu Warszawskiego na państwa Europy Zachodniej.
Ponadto doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. międzynarodowych jest Roman Kuźniar, który według archiwów IPN – u został zarejestrowany jako kontakt operacyjny „Uniw” pod numerem 16645. W czasach PRL Roman Kuźniar był członkiem PZPR i przeszedł specjalne przeszkolenie wojskowe. W stanie wojennym w 1982r. otrzymał odznaczenie państwowe „Za Zasługi dla Obronności Kraju”. Roman Kuźniar w latach 80 pracował w Państwowym Instytucie Spraw Międzynarodowych. Według dokumentów służb specjalnych PRL wielu urzędników PISM zostało zarejestrowanych przez komunistyczne służby specjalne jako tajni współpracownicy, m.in. Adam Rotfeld ps. „Rauf”.
W 2011r. w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbyły się konsultacje z przedstawicielami Aparatu Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Stronę polską reprezentował wtedy wiceszef BBN Zdzisław Lachowski. Według akt znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej Zdzisław Lachowski został zarejestrowany jako kontakt operacyjny „Zelwer”.
Od maja 2010r. kontakty Bronisława Komorowskiego i jego zaplecza z Rosją stały się niemal regułą.
Jak widać Bronisław Komorowski jest pozbawiony wyczucia politycznego w stosunku do Rosji i spraw polityki wschodniej. U urzędującego prezydenta można dostrzec niesamowity deficyt wyobraźni politycznej i brak ogólnej wiedzy z zakresu obronności kraju. Dotychczasowe działania w sferze obronności Polski, to były przedsięwzięcia pozorowane polegające w gruncie rzeczy na stopniowej likwidacji armii.  
Ten kontrowersyjny stosunek Prezydenta Rzeczypospolitej do Federacji Rosyjskiej wyjaśnia Tomasz Sakiewicz w książce „Partyzant wolnego słowa”, wydanej w 2013r. przez Wydawnictwo M. Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” we fragmencie swojej książki na stronie 88 i 89 opisuje domniemane powiązania Bronisława Komorowskiego z agenturą rosyjską: „Ludzie, którzy go wówczas lepiej znali, uważali go za bardzo radykalnego działacza antykomunistycznego. Szczycił się naprawdę niezłą kartą opozycyjną. Jednak gdzieś koło roku 1988 zaczął się zmieniać. Miał wówczas jakieś problemy z pracą. W domu było kilkoro dzieci na utrzymaniu. Przełom roku 1988 i 1989 być może jest kluczowy dla wyjaśnienia jego przemiany. Wtedy stało się to po prostu widoczne.
Bez wątpienia wyjaśnienia wymaga to, czy na jakimś etapie nie wzięła sprawa w swoje ręce rodzina jego żony, której obydwoje rodzice byli kadrowymi oficerami Urzędu Bezpieczeństwa. Oczywiście zdarzały się takie mezalianse, wynikające ze wspólnego buntu przeciw systemowi. Z tym, że dla rodziny żony dzisiejszego prezydenta ten bunt nastąpił w roku 1968, w wyniku walki frakcji w obozie komunistycznym, a Komorowski zaczął wtedy świadomie angażować się w opozycję. To tłumaczy pewne podłoże psychologiczne. Czy mimo odsunięcia rodziców żony Komorowskiego od stanowisk w bezpieczeństwie wypadli oni też spoza zainteresowania Moskwy? Mrzonki. Moskwa zwykle miała swoich ludzi w każdej frakcji. Prezydent musi kiedyś o tym powiedzieć. Nie może zasłaniać się życiem osobistym. Chodzi o pierwszą osobę w państwie i skala prywatności jest w takim wypadku ograniczona.
Jakiś czas temu pewien człowiek, którego do dziś uważam za wiarygodnego informatora, zdradził mi, że jesienią 1989 roku Komorowski pojawił się na terenie rosyjskich nieruchomości w Warszawie. Jest to o tyle symptomatyczne, że wstęp mieli tam naprawdę nieliczni i nie było mowy o jakichś przypadkowych odwiedzinach. To były eksterytorialne placówki pod kuratelą wyłącznie państwa rosyjskiego, służące głównie do pracy operacyjnej. Oczywiście pewnie nie tylko, ale wszystko działo się pod okiem sowieckich służb. Oficjalnie były to placówki dyplomatyczno - handlowe, a nieformalnie miejsca, do których docierali najważniejsi szpiedzy rosyjscy. Miał się tam spotykać z kimś liczącym się w Rosji. Wyszedł mocno poruszony. Rzucił wtedy tylko jedno zdanie, że będzie wkrótce bardzo ważną osobą. W innym źródle również potwierdziłem fakt tego spotkania”.
Czy fakty podane przez redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” są prawdziwe, że mamy do czynienia z rosyjską agenturą? Niestety już w historii Polski zdarzył się przypadek posądzenia urzędującego Prezesa Rady Ministrów o powiązanie z rosyjską agenturą. 21 grudnia 1995r. w Sejmie minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski oskarżył premiera Józefa Oleksego o to, że jest szpiegiem rosyjskim! Wtedy Prezes Rady Ministrów odpowiedział, że jest niewinny i odmówił podania się do dymisji. Kilkumiesięczne śledztwo w sprawie „Olina” bardziej zaciemniło sprawę, niż ją rozjaśniło.
Na koniec należy wspomnieć o zapowiedzi ukazania się w dniu 22 kwietnia 2015r. odważnej książki o nieznanych kulisach z życia Bronisława Komorowskiego autorstwa dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego. Czy zapowiedziana publikacja potwierdzi fakty na temat urzędującego prezydenta podane przez redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” Tomasza Sakiewicza? Czy autor zbliży czytelnika do poznania prawdy?                                                                                                                   
                                                                                                         Krzysztof Krasowski   



Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
www.avast.com